Dlaczego zbieganie z górki jest jedną z ulubionych zabaw małych dzieci ?
Mieliście kiedyś okazję obserwować moment w którym to odkryły ? Połączenie zdziwienia i szczęścia na twarzy jest niesamowite.
Mogłoby się wydawać, że wpadły w trans. Wchodzą i zbiegają, wchodzą i zbiegają. Męczą się, żeby wejść i żeby móc potem poczuć to nowe odczucie, którym cieszą się zbiegając w dół. Dlaczego robi to nich aż takie wrażenie?
Czy dlatego, że mogą biec szybciej ? Czy lubią czuć wiatr na twarzy? Czy dlatego, że przekraczają swoje granice, które znali dotychczas ? Czy mierzą swoje siły w utrzymaniu równowagi ?
Zbieganie z górki jest dla dziecka odkryciem przestrzeni, doświadczeniem, że nie jest płaska. Dziecko może się poruszać w trzech wymiarach; czuje, że współgra z grawitacją, poddaje się jej, a później z nią walczy. Siłuje się z nią i ze swoimi siłami wchodząc pod górę, poddaje się naturze zbiegając w dół.
Kiedy jesteś starszy, wiesz, że zbieganie aktywuje nieco inne mięśnie, więc możemy poczuć nogi w nieco inny sposób, przyjmujemy inne nachylenie ciała względem terenu, inaczej ustawiamy biodra i tułów, inaczej ruszamy rękoma, opadamy ciężarem ciała na stopy w innym punkcie, inaczej wykorzystujemy staw skokowy, wydłużamy krok, zwiększamy kadencję kroków, gdzie indziej pada nasz wzrok, itp.
Wakacyjne wyjazdy w teren mogą dostarczyć nam dobrej okazji do eksperymentowania, nawet przy nachyleniu terenu rzędu 2 %.
Aby zminimalizować ból mięśni po takim wysiłku zbiegania, dobrze jest najpierw się rozgrzać i porozciągać nogi. Nasz powrót do dzieciństwa najlepiej ograniczyć najpierw do 2-3 powtórzeń zbiegania na odcinku 200-300 metrów z nachyleniem 2-3 %. Nogi będziemy czuć pewnie i tak po dwóch dniach, nie tylko dlatego, że przy zbieganiu różne mięśnie nóg pracują nam w innych proporcjach synergii, ale również dlatego, że pracują w inny sposób. W czasie biegania w dół mięśnie muszą się rozciągać i oporować jednocześnie. Pracują zatem na wydłużeniu, co jest dla człowieka rzadszym zjawiskiem na co dzień. Jest to tzw. praca ekscentryczna, która wywołuje większe „zniszczenie” mięśni i wymaga więcej odbudowy w kolejnych dniach. Taka regeneracja wzmacnia mięśnie, ale zbieganie z górki działa również korzystnie na układ nerwowy. Przyzwyczajamy ciało do tolerowania większej kadencji kroków (większej liczby kroków w danych czasie) w stosunku do tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni, a tym samym do tolerowania większej częstotliwości napięć mięśniowych. Jesteśmy zatem bardziej przygotowani na kolejne wyzwania, pewni swoich możliwości. Dodatkowo w zbieganiu zwiększa nam się umiejętność utrzymywania równowagi oraz propriocepcja.
A co z tego wszystkiego zostało nam z dzieciństwa ?
Ciało wytworzyło sobie automatyczną reakcję sprzężoną : kiedy zbiegamy z górki (czytaj : ustawiamy ciało i aktywujemy mięśnie w odpowiedni sposób) = biegniemy szybciej. Tą zależność przenosimy również w drugą stronę : kiedy nagle zorientujemy się, że musimy gdzieś szybko dobiec i decyzja ta jest tak szybka, że robimy start automatycznie (np. musimy szybko dobiec do autobusu, który właśnie zauważyliśmy kątem oka), nasze ciało pochyla się w przód, tak, jakbyśmy byli na stoku i chcieli ustawić się do pochylonego terenu pod kątem 90 %. Przy nagłej potrzebie szybkiego biegu ciało ustawia się i uruchamia mięśnie tak, jakbyśmy zbiegali z górki! Macie to ? Ta automatyczna reakcja organizmu to wielka pomoc fizyczna, ale również korzyść psychologiczna, ponieważ ucieszenie się z tej prędkości, którą możemy osiągnąć (i celu, który dzięki niej możemy osiągnąć) rekompensuje nam ból mięśni i zmęczenie, możemy zatem znieść t o wiele łagodniej, niż gdyby zostało to tylko na poziomie biomechanicznym. Na ile radość z dogonionego autobusu wynika tylko z faktu spokoju, że się nie spóźnimy, a na ile jest dumą z naszego osiągnięcia?
Pamiętasz, kiedy ostatni raz zbiegałeś z górki?
Masz ochotę spróbować jeszcze raz?